Czasami dla rozrywki piszę limeryki. Baw się dobrze.
*
W Arizonie mieszkał był Indianin
(Apacz, lecz to nie jest ważne dla pani),
Który z rana
Jadł banana,
Bo lubieżny był bardzo poganin.
*
Raz w Olsztynie, w lokalnej TV
Redaktorka jadła owoc kiwi
Przy włączonej kamerze,
Siedząc na reżyserze,
Lecz to dzisiaj nikogo nie dziwi.
*
Białorusin z miejscowości Mosty
Lubił wąchać na drzewach porosty.
jego żona to zielę
Zapuściła na ciele,
Bo w tych sprawach chłop był z niego prosty.
*
Mądry starzec z Gudalajary
Pilnie śledził życie kapibary.
Ale oczy miał słabe -
Wziął gryzonia za babę
I pomyślał, że jest na to za stary.
*
Mieszkaniec Rabatu szedł via Casablanca
I widzi: cud-nimfa a za nią lepianka,
lecz cud się certoli:
- Czy Allah pozwoli
Udzielić rabatu do ranka?
*
Kto go znał? Był w Ndjamenie tubylec,
który... lecz o tym za chwilę,
Teraz mała
Będziesz cała
Moja... Bo on bardziej lubi daktyle...
*
Pewien rybak w Kamieniu Pomorskim
Rozczytywał się w wierszach Szymborskiej.
Doszedł do limeryków...
Oj, ile było krzyku,
Kiedy zaczął zakładać podwiązki.
*
Kunegunda z warmińskiej Ornety
Przedkładała nad mężczyzn kobiety,
Ale w całym powiecie
Nie widzieli cni kmiecie
Takiej drugiej, jak ona - niestety!
*
Raz tirówka na drodze do Mławy
Dodatkowo dawała łyk kawy,
Lecz policja drogowa
Przegnała ją bez słowa,
Widać los nie był dla niej łaskawy.
*
Drohiczyński malarz realista
Zrobił damie portret za trzysta,
Lecz zanim zapłaciła,
Artystę zjadła kiła,
Musi jest w tym jakaś siła nieczysta!
*
Żył jeden gość w Białymstoku,
Co dostał wysypki w kroku.
Na żonę łypał pochmurny,
Chociaż sam był tak durny,
Że nie zmieniał gaci od roku.
*
Przy fontannie w Miami, niestety,
Pan policjant zdybał dwie kobiety,
I choć prosił: przestańcie kochane,
jam na służbie - nic, laski te cwane
Broń i pałkę brały za gadżety.
*
W Chicago wielu artystów
Jest, a niektórzy dla zysku
Robią z wanny
Raj dla panny -
A gdzie jest raj fetyszystów?
*
Pewien powroźnik z Ojcowa
Sam siebie w dupę całował.
Aż raz na jarmarku w Skale
Sąsiad go spytał zuchwale:
- Mojściewy, co dupa, co głowa?
*
Pewien proboszcz w mieście Tuluzie
W swych kazaniach był bardzo na luzie,
I choć parafia bogata
Nie przeszły nawet dwa lata,
Zanim kuria zamknęła mu buzię.
*
Mój przyjaciel raz kochał Melanię
I podkreślał, że robi to dla mnie.
A Melania, niecnota,
Kiedy przyszła ochota,
Mnie pod chuj - jego brała zaś w wannie.
*
Był raz buc - nic nowego, a przecież
Ze stolicy pochodził - w klozecie
Jak tradycja zakłada
Stołeczna - to wkładał
W otwór, co wy w rękę bierzecie
(ot, potwór)
*
Pewien piłkarz (znany w środowisku)
Lubił grywać z kutasem w pysku
Choć trenerzy - jak dzieci
Grozili, że wyleci
Ze składu - on grał nie dla zysku.
*
Może zdziwisz się czytelniku,
Ale kiedy w Kielcach chcesz siku
Lej pod siebie...
Wiatr tak jebie,
Że wysiłek nie wart jest wyniku.
*
Gość z Siemiatycz jechał do Suraża
I - choć rzadko - to jednak się zdarza,
Że w okolicy Bielska
Cierpiał na nadmiar cielska,
Bowiem trądem się człowiek zaraża.
*
Alicja - mieszkanka Czyżewa -
Nigdy nic na się nie wdziewa,
Lecz wcale to nie pomaga,
Bo czy ubrana, czy naga
Bardziej jest jak wąż, niż jak Ewa.
*
Dominikę, mieszkankę Morąga,
Fascynuje prostota drąga...
I nie to, że chłopaki...
Po prostu z wdziękiem takim
Umie tańczyć Tango Milonga.
|